Świat schodzi na psy. Nie tak dawno w USA moim kolegom powiedziano, że nie mogą kupić alkoholu po drugiej nad ranem. Co więcej, przekonywano ich (i czynili to zwykli ludzie, nie policjanci, mimo że w stanie moich kolegów rozmowa z policjantami nie była wykluczona), że to dla ich dobra. Dla naszego dobra sprawdza się nam wizy, eksportuje demokrację z prędkością 5000 kul na sekundę, ale najważniejsze – walczy się z homofobią, rasizmem i uprzedzeniami.
Walka ta skręciła obecnie w absolutnie groteskową stronę.
Oto w necie pojawiła się okładka gry Far Cry 4, wyglądająca w następujący sposób:
Na Twitterze natychmiast podniósł się rwetes, że okładka jest rasistowska: oto wszak biały pan siedzi na posągu bez wątpienia religijnym. Ma bajeczny garnitur i fryzurę, ale co gorsza – gnębi miejscowego, bez wątpienia z pobudek rasistowskich oraz w wyniku uprzedzeń religijnych. Producenta gry, firmę Ubisoft, najpierw kompletnie zatkało, ale po paru dniach zaczęto pisać nieśmiało, że pan w garniturze nie jest wcale biały.
Jakby to było najważniejsze. A najważniejsze jest to, że okładka (dodajmy na marginesie, że to nawet nie jest okładka, co łatwo sprawdzić pod tym adresem) nie jest rasistowska. Przedstawia pewną sytuację, w której pewien człowiek gnębi drugiego człowieka, prawdopodobnie robiąc mu krzywdę. I koniec, tu przebiega właśnie granica tego, co widać. Nie wiadomo, czy biały pan jest rasistą, cyklistą, czy może lubi spółkować ze zwierzętami. Antyrasistowskie myślenie zapędziło się już za daleko w znajdowaniu rasizmu tam, gdzie go nie ma.
W ramach kontrowersji chciałbym przedstawić okładkę, która w myśl tej samej zasady jest jeszcze bardziej rasistowska, ale co do której nikt nie miał żadnych zastrzeżeń:
Indianin walić tomahawkiem białego dobrze, biały trzymać rękę na głowie Chińczyka – źle. Kali miał rację.
Faktycznie uścisk białych, zdrowych, mężczyzn w wieku produkcyjny osiągnął niewyobrażalne rozmiary i może się tylko równać życiem pod Stalinem. Twórcy okładki już pewnie dawno siedzą w Guantanamo, a i po nas za samą dyskusję, już idą siepacze Wszechsświatowego Biura Politycznej Poprawności!!!
#firstworldproblems
Przecież to zupełnie nie ma znaczenia gdzie, czy i jaki rasizm 🙂 Nieważne co się mówi, ważne że się mówi i o produkcji jest już głośno 😉
W USA (bo stamtąd pewnie pochodzą komentarze) rasizm jest przecież zinstytucjonalizowany. Jeżeli jesteś Murzynem to masz plusa przy rekrutacji na studia. W niektórych ogłoszeniach o pracę napisane jest, że szukają “diverse” pracowników, co w praktyce oznacza, że nie pownieneś być biały. Wolność słowa też już sprzedali dla poprawności politycznej. Jeśli głośno powiesz, że jesteś przeciwny małżeństwom homoseksualnym to to oznacza koniec kariery albo koniec biznesu (tak zwolniono prezesa Mozilli). A najgorsze jest to, że Amerykanie uważają, że mogą pouczać innych nt. tego co jest w porządku, a co nie.
Mnie ten koleś wygląda na pedała
Rasizm rasizmem, ale ta okładka jest zwyczajnie szkaradna. Dobrze, że jest cyfrowa dystrybucja, bo wstyd z takim pudełkiem do kasy podejść.
Poprawność polityczna przegięła pałę już dawno. Od wywalenia Eicha z fotela CEO Mozilli, przez tego typu oskarżenia o rasizm, aż do kompletnego dyktatu mniejszości w imię wolności. Dziwne, że ta cywilizacja jeszcze ciągnie…
Naprawdę warto Imprezy Integracyjne Gliwice
Tematyka zbliżona każdemu, zalecam literaturę
my webpage Aqina.pl; Eli,