Ta gra jest jak supermodelka o nieświeżym oddechu. Jak torba ściemnionego zielska od osiedlowego dilera. Jak coś co bardzo chciałbyś żeby było fajne, ale nie jest. Nie da się.
Nie zrozumcie mnie źle. Naprawdę chciałem żeby Operation Flashpoint:Dragon Rising wypalił. Czekałem, poleciałem w dniu premiery do sklepu, włączyłem licząc na solidną porcję grania. Przed oczami wciąż mimo upływu lat miałem oryginał z peceta – grę kompleksową, rozległą, trzymającą w napięciu, zaskakującą jak na tamte czasy realizmem i nowym podejściem do współczesnych konfliktów zbrojnych.
Teraz dostałem gniota. A najgorsze jest to, że widać jak bardzo twórcy starali się aby Dragon Rising tym gniotem nie był. Jest znakomita oprawa graficzna menu. Jest rozległy teren, który może robić naprawdę wrażenie. Jest cała masa militarnych detali, począwszy od lornetki i bandażów w plecaku, a kończąc na szerokim arsenale broni i pojazdów. Jest srogo brzmiący dźwięk, są dialogi nagrane przez prawdziwych żołnierzy i wojskowy slang, z którego połowy nie zrozumiałem. Ale dążenie do maksymalnego realizmu pola walki spowodowało że twórcy gry zapomnieli o najważniejszym – że robią GRĘ. Multimedialny produkt, który ma bawić, wciągać, stawiać przed nami wyzwania, dawać satysfakcję.
Zamiast tego dostajemy ledwo grywalny symulator wojenny, który jak żebrak na chodniku wyciąga w naszą stronę kartonik z napisem: jestem kiepsko napisanym programem komputerowym, spójrz jakie mam bugi i jak chujowo potraktował mnie twórca algorytmu. Grze brakuje przede wszystkim płynności, motoryki, brakuje mechanizmu który sprawia, że gracz wie co zrobił źle i wie jak to poprawić w kolejnym podejściu. Jest kilka momentów w których miałem satysfakcję z dobrze wykonanej misji, ale w większości sukces był dziełem zwykłego farta połączonego z ułańską fantazją. Zaskryptowane zachowanie żołnierzy naszych i przeciwnika woła o pomstę do nieba. Kolizje obiektów wzbudzają śmiech. Przypadkowość tego co dzieje się w kampanii sprawia że o sukcesie w poszczególnych rozdziałach kampanii decydują nierzadko wariackie akcje nie mające nic wspólnego z symulacją.
Na tym się nie kończy. Animacja postaci kuleje w sposób jakiego w czasach Call of Duty czy Battlefield Bad Company po prostu nie powinno się publikować w grach kosztujących więcej niż 19.99. Nie będę już płakał nad lipnymi teksturami czy pozbawionymi jakiegokolwiek klimatu budynkami, stawianymi od sztancy na mapie. Nie będę marudził że brakuje dobrych filmowych wstawek, ciekawej fabuły, charakternych postaci. To wszystko daje się nadrobić dobrym gameplayem. Ale tutaj takiego brak. I być może powie ktoś że to gra do coopa albo do multi, ale dając ostatnią szansę tej pozycji włączyłem wczoraj grę przez internet. Śmiech na sali…
Nie mam ochoty dalej pastwić się nad OF:Dragon Raising. To wg mnie kiepski produkt mimo widocznego starania się twórców. Nie polecam zakupu tej gry, u mnie wywołała irytację i znużenie. I głęboki żal, że tak zmarnowano cenną markę, na której reinkarnację czekałem z niecierpliwością od paru miesięcy. Szkoda, szkoda, szkoda.
Kupilem wersje pecetowa, ale widze, ze koncowe wnioski podobne. Smutne to, bo do mniej wiecej polowy chcialo mi sie jeszcze brnac dalej.
No i chuj, tego się właśnie obawiałem, jednocześnie szczerze trzymając kciuki za tą produkcję. Jednak Codemasters nigdy nie było FPS-owym wymiataczem. Pamietam średniawa serię IGI z Pc-eta z wkurwiającymi rewspawnami. Terazma pozostaje czekać na ARMA 2 oby ta była godnym następcą pierwszego OF. Grał w to ktoś na kompie?
Ten wpis to też kolejny kamyczek do ogródka recenzentów. Ta gra dostała oceny na poziomie około 75 %. No, ale może massca nie był na żołnierskim biwaku zorganizowanym przez wydawcę ;).
Eeej, ja byłem, a OFDR nawet kijem nie tknąłem 😉 Dodam, że mój wojenny recenzent wyżej ocenił Armę 2 (to jest symulator!) niż Dragona (to nie jest symulator, tylko gra, w miarę OK). Nie wiem, może na pececie mniej ta gra zbugowana.
77 na metacritic. branzy growej nie wierz, ni chuja
Kolejny niewinny uratowany dzięki poświęceniu innych. Dzięki.
Ciekawe, że gra zbiera całkiem pozytywne oceny.
Kurna i znowu te gwiazdki dajesz… (że tak nawiąże do dyskusji na forum) i to dwie, jednocześnie pisząc, jaka gra jest kiepska i czemu. To ja się pytam: po co? :>
(żeby nie było, za sam tekst chwała ci, tylko to gwiazdkowanie to już sobie darujcie)
Jestem dzieckiem Call of duty (mistrz hedszotow :>), ale jako ze o Of:dr pisza roznie (raz ze jest to symulator, raz ze to taki Cod w krzakach) i ze brak realizmu w Codzie mnie nieco irytuje- postanowilem wyprobowac wersje na pc. Efekt- imo zmarnowana kasa (lepiej kupic piwo, pizze czy bilet do kina). Gra jest nudna, leziesz kilka minut do jakiegos punktu (ktory zazwyczaj masz rozwalic) po czym dostajesz kulke z kilometra, nie wiadomo skad. Sterowanie toporne, AI druzyny wrecz durne. Byc moze fanatyczni milosnicy realizmu beda wniebowzieci (chcociaz watpie, wystarczy przeczytac recenzje takich hardkorowcow- Arme 2 stawiaja o wiele wyzej mimo bugow), ale dla zwyklych graczy ktorzy lubia troche rozwalki jest to tytul niestrawny. Wiadomo ze kazdy szuka czegos innego i ze niektorym ta gra sie spodoba, aczkolwiek jesli lubisz akcje, wybuchy i konczyny na ekranie- to nie jest gra dla Ciebie. A jesli jestes hardkorowym wyjadaczem realizmu- raczej tez nie (masa skryptow robi swoje), lepiej wybierz wspomniana Arme2, zwlaszcza ze stworzyli ja ludzie odpowiedzialni za wczesniejsza legendarna wrecz wersje OF. Nowy Flashpoint o gra bardzo posrodku- do calkowitego realizmu jej troche brakuje, a dla milosnikow szybkiej akcji jest zbyt powolna i nudna. Ni to swinka, ni morska. Ogolnie nie polecam.
Szkoda. Miałem nadzieję na dobrą strzelankę w klimatach militarnych, coś a’la seria Delta Force z PC, a tu taki fakap. Dzięki za ostrzeżenie.
kurwa, a ja wlasnie zamowilem i zaplacilem.
Gra jest bardzo słaba…pograłem w to coś wczoraj u kumpla i mam dość..Ogólnie ostatnio to nie ma w co grac.ARMA nowe też widziałem i nie było lepiej(jazda jakimś pojazdem w tej grze to kpina).Gdzie są gry typu Battlefield które wciągały na długie godziny…
Aha odpaliłem też RPGa pt. Risen, wystarczyło mi podskoczyć postacią by od razu wyłączyć ten produkt.Postać leciała wysoko w górę i podczas tego skoku można było nią swobodnie sterować…Przypomniało mi to platformówki z C64 gdzie postać tak się zachowywała.
Jak dla mnie, gra na poczatku zostala zdyskwalifikowana przez jedna rzecz – akceleracja myszy, ktorej w zaden sposob nie udalo mi sie wylaczyc :/ Sporo gram w gry FPP i nie jestem w stanie przelknac takiego bubla 😛 Zwlaszcza, ze gra chodzi na moim sprzecie na granicy plynnosci (~25fps) i w takiej sytuacji akceleracja myszy po prostu zabija przyjemnosc z rozgrywki.