Jedno z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie demek tego roku  ściągało się tak długo, jak przystało na grę, która ma pozamiatać w segmencie symulatorów wyścigowych. I pozamiata, po pierwszych dwóch godzinach z zapowiedzią do Forzy 3 nie mam najmniejszych wątpliwości.

A w segmencie zrobiło się tłoczno, jesień obfituje w ścigałki, najpierw Dirt 2, potem NFS Shift – małe przekąski przed daniem głównym, którym jest produkcja zespołu Turn10. Dodam od razu – jestem Forza-fanatykiem, więc wypowiadać się o przystawkach nie będę, bo nie grałem za długo. Dirta 2 pewnie skonsumuję gdzieś na przełomie roku, żeby upokorzyć pewnego pyskatego przyjaciela, który myśli że wie już co nieco o samochodówkach na konsoli (pozdro Wiktor!) ale to exclusive Microsoftu będzie miał główne miejsce na moim moto-ołtarzyku. Forza 2 była królem, czas przekazać koronę księciu.

Wyjście dema podgrzewały niekończące się dyskusje fanbojów Xboxa i PS3, mniej lub bardziej trafione materiały płodzone na podstawie screenów, filmików z kamery z jakiegoś pokazu, itd. Nie chciało mi się szczególnie brać w tym udziału, bo lubię cierpliwie poczekać przynajmniej na oficjalne demo, wrzucić to na 46 cali full HD od Sharpa, w łapy chwycić dedykowaną kierownicę od MS a na uszy słuchawki Senheisera spięte do ampli Yamahy. Nie, nie wożę się na to jaki to mam sprzęt, bo w moim wieku to zwykłe wyposażenie audio-video w salonie a nie powód do przechwałek, ale piszę o tym na marginesie coraz silniejszego trendu do e-dywagacji i wróżenia z fusów na różnych portalach, gdzie więcej uwagi poświęca się grom przed ich wydaniem niż po, bazując na jakiś szczątkowych wyciekach, PR-owych ochłapach i “eskluzywnych” sesjach pre-view. Męczy mnie to, serio, mam coraz mniej czasu na takie lizanie cukierka przez szybę. Będzie demo, ściągnę, puszcze na porządnym sprzęcie i wydam wyrok. A w internecie docenię  solidną, popartą argumentami i długimi godzinami gry recenzję czy opinię. Jebać trailery i filimiki z trzeciej ręki na jutjubie. Jebać też pismaków, którzy nie mają czasu grać, bo muszą płodzić kolejne plotki i njusy z dupy…

forza3

Ale do tematu. Demówka jest skromna, ale daje dobry przedsmak poziomu jakości, jakiego trzymać się będzie full. Intro tradycyjnie już prezentuje wykonanie modeli samochodów, menusy utrzymane są w modnej, mlecznej bieli z delikatnymi podcieniami. Do wyboru mamy pięć samochodów – od Mini, przez Lancera, Ferrari, Audi i wyścigowe Porsche. Tor tylko jeden, krótka górska pętla, którą lepszym autem objechać można w minutę z małym hakiem.

Czytając wczorajsze komentarze do newsa o demku na POlyGamii serio zacząłem się zastanawiać czy Sony albo jakaś inna konkrencja płaci za lipne komentarze do informacji o nowej Forzy. Jeśli ktoś bowiem pisze, że graficznie F3 nie dosięga do GT5Prolog to chyba powinien zmienić okulistę albo postarać się o porządny telewizor, kabel HDMI lub jakikolwiek inny upgrade siebie czy sprzętu.

Gra jest PIĘKNA, modele samochodów dopracowane do najmniejszego szczegółu, podobnie jak otoczenie, tor, pobocze i graficzna oprawa menu. Wisienką na czubku torcika są prezentacje wszystkich aut przed rozpoczęciem wyścigu – dobra okazja dla tych, którzy serio myślą o zakupie nowego samochodu żeby przyjrzeć się sylwetce w 3D i dobrać do niej odpowiedni kolor. A jak zwykle w Forza 3 dostępna będzie wiekszość produkowanych modeli od poziomu czegoś co nie służy tylko do jeżdżenia po zakupy.

Jeździ się równie dobrze, co ogląda. Kierownica MS sprzężona jest z grą idealnie, samochody wyłapują dzięki pełnemu force-feedbackowi każdą nierówność, poślig, przeciążenia na zakrętach czy dzwony w barierki.

Z nowości gameplay’owych największą innowacją jest chyba (przynajmniej na razie w demku) opcja przewijania w tył fragmentu przejazdu (jakieś 5-10 sekund jednorazowo). Opcja dziwna, ale według mnie znajdąca odbiorców w dwóch skrajnych grupach: totalnych amatorach, którzy sfrustrowani będą mieli dosyć powtarzania wyścigu oraz w hotlapperach, którzy w ten sposób uczyć się będą każdego trudnego zakrętu na trasie, bez koniecznościa objechania całego kółka albo zawracania.

Kolejną nowością jest też wyłapywanie błedów kierowcy (uderzenia, zjazdy na pobocze), które sygnalizowane są ikonką z wykrzyknikiem. Nie wiem do końca jak to działa, ale widać już teraz, że ma wpływ na ostateczny ranking w światowym/kumplowym leaderboardzie. Wczorajszą rozgrzewkę z demkiem zakończyłem w top 5% kierowców na świecie (yyyyyyyyeah, to jest laaaaaaaaans), bijąc wyniki większości znajomych, mimo że czasami miałem od nich gorszy czas – ale czysty przyjazd. Warto dodać że demo oferuje dwa wyścigi na czas (solo, dwa najsłabsze auta) i trzy wyścigi z innymi autami podobnej klasy (te mocniejsze).

Co jeszcze ? Muzyka na razie jest jedynym minusem, przynajmniej w tym zakresie jaki serwuje demo. W trzech bodajże autach leci jakiś trefny college-rock czyli bezpłciowe gitarowe granie z męskimi chórkami nastoletnich amerykanów, coś co już wcześniej irytowało mnie w Burnoucie. Po prostu nie lubię, bo jedyną cechą charakterystyczną tej muzyki jest to, że każdy numer brzmi tak samo. Zobaczymy czy w pełnej wersji nie będzie więcej ambitnej elektroniki tak jak to było w dwójce.

Nowością jest też widok z wnętrza samochodu, który jednak mnie nie przekonuje. Nie dlatego że wykonany jest źle, wręcz przeciwnie, każdym autem zrobię parę kółek żeby sobie zobaczyć jak wygląda w środku, ale po prostu nie lubię tego widoku. Czuję się jakbym miał zeza – jedna kierownica przed sobą, druga na ekranie – bez sensu. Wystaczy mi sam czubek maski, licząc odległość od telewizora, tam mniej więcej kończyłby się prawdziwy samochód. I tutaj dobra wiadomość dla tych którzy lubią widzieć ten kawałek blachy przed nosem na ekranie – w końcu zaimplementowano w tym trybie lusterko wsteczne – element, który dostępny był w poprzedniej wersji tylko w widoku “na zderzaku”.

Podsumowując – demo FORZA 3 potwierdziło moje oczekiwania, będzie to zapewne symulator wyścigowy bez konkrencji na swojej platformie i długo bez konkrencji na platformie wroga czyli PS3 – bo nikt nie wie ile jeszcze trzeba będzie czekać na plastikowy kontratak Japończyków…