Jak zwykle w przypadku premiery nowego dodatku do World of Warcraft, rzuciłem się na niego i grałem przez ponad trzy godziny, idąc wczoraj spać o rekordowej nawet jak na mnie 3:30. Co mnie tak wciągnęło? Na razie to, co zwykle, ale już zaczynają się pokazywać elementy, które mogą zmienić oblicze mojej rozgrywki.
Chodzi o osławiony garnizon, który najwyraźniej nie jest tak prostą farmą, jak mi się wydawało, tylko w pełni rozbuchaną grą facebookopodobną z budowaniem budynków, zdobywaniem nowych postaci oraz wysyłaniem ich na misje, z których na razie nie wiem, co mi przyniosą, ale wypatruję ich powrotu. Garnizon to również jedyna okazja, żeby trochę odetchnąć od zgiełku i harmidru związanego z faktem, iż wszyscy robią naraz te same zadania, więc tłumy są większe niż u nas za PRL-u.
Obserwacja spontanicznych zachowań ludzi w ekstremalnych przypadkach, takich właśnie jak start nowego dodatku do bardzo popularnego MMO, to ciekawe zajęcie. Ponieważ przeciwników jest mniej niż graczy, którzy ich szukają, ludzie zbierają się w grupy, z których każdy obstawia inne miejsce. Kill zaliczany jest dla całej grupy, więc czemu nie pomóc gromadce anonimów. Supertajna jaskinia w środku niczego tętni w środku życiem, bo 100 osób biega po niej, zbierając grzyby i okładając po łbach pojawiających się co kilka sekund wrogów – oraz narzekając na tłumy ludzi zbierających grzyby i okładających po łbach wrogów.
Tak, świat MMO zaraz po premierze dodatku to całkowicie nietypowy widok. Obraz chaosu, walki z serwerami, niekończących się loadingów i ekranów logowania. Nie opłaca się w żaden sposób przygotowywać infrastruktury pod taki najazd Hunów, więc Hunowie muszą się trochę pomęczyć.
Zdam relację ze swoich wypraw, gdy już sytuacja się nieco uspokoi. Gram jednak też w inne gry, więc blog będzie aktualizowany nie tylko opisami dziesięcioletniej gry 🙂
Byłoby fajnie jakbyś się kiedyś dał namówić na zorganizowany sarmacki gildiowy rajd z TSem 🙂 Choćby na nowego normala – można wejść i wyjść o dowolnej godzinie, a będziemy je robić raz w tygodniu przez jakiś czas od grudnia.
Epaxy czekają u nas 😉
Raksh – ja się na to piszę, tylko nie będę gadał po prostu 🙂
A poza tym – gra nie działa póki co. Kompletnie.
make love, not warcraft
Ostatnio sobie zainstalowałem. Nie grałem w to od czasów Burning Crusade. Odbiłem się po 15 minutach. Teraz nie wiem czy ta gra się tak brzydko zestarzała (głównie przedpotopowa mechanika), czy ja już nie czerpię przyjemności z tego typu rozrywki. Może i to, i to?
Kupiłem Pandarie i niestety wbiłem tylko 2 levele ale znajomi twierdzą że WoD to powrót do vanilla WoW’a więc chyba się skuszę 🙂
zawsze jak nachodzi mnie ochota na WoW to odpalam starter edition… generalnie po max 30min. ochota przechodzi 🙂
Jak tam wrażenia po miesiącu Cubi?
Widzisz mnie codziennie, ale się nie odzywasz 😉
Spiszę wrażenia niebawem, bardzo dobrze jest 🙂
E, nie, nie jestem codziennie 🙂
Jesteś 😉
A TUTAJ DARMOWE GRY ZA PKT! http://wygrajgry.pl/ref/350621