Dosłownie kilka dni temu wynosiłem na piedestał misje morskie z Assassin’s Creed III (który mi się bardzo podoba, o czym można poczytać tutaj), a tu proszę: okazało się, że jestem prorokiem, a Ubisoft już w poniedziałek, 4 marca, zapowie Assassin’s Creed IV: Black Flag. Z nieznanych mi bliżej przyczyn zdecydowano się dać czwórkę w tytule.
Według tego, co dotychczas wyciekło wynika, że zagramy Edwardem Kenwayem (czyli ojcem Haythama) w okolicach 1715 roku, a miejscem akcji będą Karaiby z dużą rolą Kuby (nie moją, wyspy), co wynika z poniższej mapy (zdobytej przez Kotaku, jakby ktoś się zastanawiał):
Moje marzenia sięgają daleko, dlatego też spodziewam się nowej, lepszej i bardziej rozbudowanej wersji Pirates, gdzie kluczowe będzie żeglowanie i napadanie, natomiast walki w fortach i nadmorskich miejscowościach odbędą się w formie asasyńskiej. Zapewne sporo będzie łażenia po lądzie i misji lądowych, ale skupienie się na wątku morskim to dobry trop. W poniedziałek rozwinę, co tam w trawie piszczy.
A tu proszę, jaki śliczny plakat:
Podoba Ci się ten pomysł? A może jest zupełnie do dupy? Pisz, lajkuj, a może coś z tego bloga będzie! 🙂
Prorok… Ale nabrałem ochoty by wrócić do trójki z tego wszystkiego.
1715 to troche pozno. Raczej nie bedzie hiszpanskich galeonow do pladrowania, ale z pewnoscia pojawi sie ten gosc:
http://en.wikipedia.org/wiki/Blackbeard
Rozumiem, że AC już dawno odeszło od pierwotnej formy i już jest to nie tyle “Assassin’s” Creed, co “Faffing Around” Creed (nie mój tekst, ale bardzo mi się spodobał), ale mam już trochę tego dość. Czy nie było by lepiej po prostu stworzyć grę piracką z prawdziwego zdarzenia? Podpinanie tego pod franchise AC jest na pewno opcją dużo bezpieczniejszą, ale ciągłe rozwadnianie konwencji i wrzucanie coraz to nowej mechaniki może okazać się dla serii zgubne. Jestem pewien, że będzie to niesamowicie grywalne, w końcu to Ubi i AC, ale jednocześnie wypłukane z charakteru.
P.S. Borderlandsy dwójka są bardzo zacne, nie pozwól im leżeć na półce zbyt długo.
Borderlands 2 następne w kolejce na kupce wstydu.
Z drugiej strony, ile można gonić w piętkę. “Turecki” Asasyn był chyba wszystkim, co dało się z tamtej gry uzyskać – jeszcze nie nudził, bo jakoś tam domykał historię bohatera, z którym można się było zżyć, ale już było widać, że ściana jest blisko.
Mam mieszane odczucia do trójki, ale zwalam to w dużej mierze na zewnętrzną okoliczność (która właśnie skończyła półtora roku), ale samo odświeżenie serii było na pewno potrzebne, a “piracka” historia zdaje się logiczną konsekwencją.
Istotne, że pierwszy raz cofamy się w czasie – skoro można, to szereg ciekawych opcji jeszcze przed nami, mam nadzieję.
Dobry myk to byłby, gdyby poszli w motyw incepcji, że niby Desmond jest wspomnieniem jakiegoś gościa z odległej przyszłości, który to wszystko ogrywał na emulatorach konsol z początku XXI wieku i do szczętu go popieprzyło. Dorzuciłbym jeszcze nurkowanie w psychę niczym J.Lo w “Celi” i mindfuck gwarantowany.
Cubituss – olej Blands2, daj szansę Dishonored.
Uuu podoba mi się pomysł Ripa 😀
Następny prorok na tym blogu:
http://www.polygon.com/2013/3/4/4043166/assassins-creed-4-black-flag-ac4
– doczytajcie sobie fragment o Abstergo Entertainment 🙂
A poza tym – zapowiada się miazga. #chcetoikonsolenowejgeneracji 😉
A także – wyciekły obrazki z następnej części 😉
http://bi.gazeta.pl/im/fd/35/ce/z13514237V,VII-Wielki-Konkurs-Fotograficzny-National-Geograph.jpg
O?wiedziłem wiele stron o podobnej tem?tyce, ale Twoja strona internetowa jest naprawdę znakomita.
Cool! That’s a clever way of looking at it!
Information is power and now I’m a !@#$ing dictator.