Ciągle męczę się z veteranem w CoD:WaW, więc weekendowy wpis troche z innej beczki niż stricte growa.
Ostatnio na Xbox LIVE zwróciło moją uwagę zjawisko, które w sumie ma już znamiona trendu. Wielu graczy dodaje na końcu swojego nicka dwie literki: PL. Znaczenie oczywiste – kraj pochodzenia. Polska. Zacząłem sie zastanawiać, czemu akurat tak się oznaczamy w wirtualnej przestrzeni?
Zacznę od siebie. Nick “massca” był niedostępny, więc musiałem jak to mówią księgowi, coś doszyć. “73” wskazywałoby na rok urodzenia, co byłoby jeszcze bardziej upokarzające w momencie zbierania batów w multi od nastoletnich mutantów hodowanych na amerykańskich hamburgerach. Porzuciłem ten pomysł. Fanem graficznych ozdobników też nie jestem, więc staneło na PL. Niech wiedzą skąd jestem. Niby odruch – tylko po co?
Najprostszy powód jaki przyszedł mi do głowy to ten praktyczny, językowy. Polacy oznaczają się celowo, aby łatwiej było się identyfikować w tłumie. Znajomość angielskiego wśród młodych rodaków jest mówiąc oględnie średnia, czego doświadczam na codzień rekrutując pracowników. Być może peelka pomoże w wyłowieniu nowego znajomego, z którym nie trzeba będzie się męczyć w obcym języku? Ciężko mi powiedzieć, nie mam takich problemów lingwistycznych, a na poznawanie nowych ludzi przez internet jestem za stary. No ale na mnie się świat nie kończy.
A więc o co jeszcze chodzi? Patriotyzm? Całkiem możliwe, chociaż osobiście nie obnoszę się z faktem bycia Polakiem ale też nie uważam się kogoś gorszego z tego powodu. Nacja jak nacja, ma swoje plusy i minusy, ale konsola nie jest dla mnie akurat platformą gdzie muszę ją manifestować. Ale może inni mają taką potrzebę? Ktoś powiedział kiedyś o Polakach: “Najgorsze społeczeństwo, najlepszy naród”. Coś w tym jest, ale w czy na pewno w Xbox Live? Dlaczego jednak inne nacje tak nie robią?
Kiedy wspomniałem o zjawisku Cubitussowi, ten szybko zaklasyfikował problem: “Demoludy tak mają”. A więc nie tylko PL, ale również CZ, HU czy RU? Chęć narodów do niedawna spętanych niedźwiedzim uściskiem Mroźnego Brata do zademonstrowania własnej tożsamości czy faktycznie uwstecznienie językowe? Duma albo kompleksy, zależy z której strony spojrzeć.
Ale wtedy stanął mi przed oczami charakterystyczny obraz – zdjęcie z jakiegoś wielkiego koncertu rockowego gdzieś w połowie lat 90-tych, Europa Zachodnia, morze ludzi pod sceną a na samym środku dwie albo trzy wyjebane polskie flagi. Po co? Zapytałem mojego przyjaciela, takiego miłośnika muzyki i koncertów jak ja gier i konsoli.
Jego teoria była prosta i w sumie logiczna – polscy fani konkretnych wykonawców wymachiwali biało-czerwoną pod samą sceną aby uzmysłowić wykonawcy, że również gdzieś w egzotycznej, rzuconej daleko na wschód od cywilizacji Polsce ma swoich wyznaców i żeby następny koncert zagrał już w kraju.
Czy podziałało? Podobno tak. Trend zupełnie wymarł, jesteśmy w Szengen, koncertów u nas w kraju pod dostatkiem, nikt już nie musi nic manifestować. A, sorry, korekta – podobno teraz na koncertach w Polsce jest pełno flag z Ukrainy, Białorusi i Litwy…
Idąc tym tropem mógłbym pokusić się o jeszcze jedną teorię – bardziej lub mniej świadomie my wszyscy PL-kowcy, obdzierani przy rejestracji do XBOX Live z naszej narodowości, zmuszani do niemal oficjalnego kłamania na temat kraju pochodzenia chcemy odegrać się na wielkim koncernie na “M” wsadzając do nicka tak ważne dla nas dwie literki.
Niech wiedzą. Niech widzą. Polska to nie tylko kraj pecetowych składaczy, softwarowych złodziejów i sieciowych analfabetów. To także rosnąca w siłę grupa ludzi, którzy mają pieniądze i chcą skorzystać legalnie z usługi, która jakimś cudem omija 40-milionowy kraj nad Wisłą.
Nie wiem czy PL-ki w nickach pokażą cokolwiek Microsoftowi, nie wiem czy będą tak skuteczne jak polskie flagi na koncertach zachodnich wykonawców. Wiem co innego – światem rządzi pieniądz i z tagami czy bez prędzej czy później dociągniemy do naszych zachodnich kolegów. A że będą wiedzieli przy okazji skąd jesteśmy ? Prosze bardzo, ja się nie wstydzę.
masscaPL
Ostatnia teoria najbardziej trzyma się KUPY, co jest odpowiednim słowem charakteryzującym Xbox live w Polsce. Może udostępnią go na premierę Duke Nukem Forever?
Ja nigdy nie dodawałem PLki do nicka, czułem, że nadając sobie odgórnie takie przyporządkowanie, w jakiś sposób się ograniczam. Będą mnie zaczepiali upierdliwi rodacy, Angole obśmieją, żebym na zmywaku stanął… nie wstydzę się swojej narodowości, ba, jestem z niej cholernie dumny, ale nie lubię jej nosić przy nicku ani na koszulce. Co chyba w sumie jest błędem, bo od 2009 roku obiecałem sobie kupić wywaloną polską flagę i wieszać ją w dni, które uważam za narodowo ważne.
Fajny, ciekawy wpis. Chociaż sam mam w tagu PL-kę, to nie umieszczałem jej pod wpływem którejś z wymienionych wyżej opcji. No, ale skoro można mieć nadzieję, że “Imperium M” dzięki temu rzeczywiście zauważy, że we wschodniej Europie żyją ludzie bez XBL to niech każdy nowy gamertag te dwie litery posiądzie 🙂
wow 😀 mam swojego wlasnego copycata
wpisik fajny – imo PL to glownie informacja dla innych skad jest gracz, zwlaszcza w sytuacji kiedy trzeba sie logowac na GB zeby live dzialal.
E tam, robienie jakiegoś super referatu z nie wiadomo czego.
Tekst w porządku, jednak nie ma też co wyobrzymiać, po prostu większość graczy z ‘PL’ chce w jakiś sposób zaistnieć na lajwie i znaleźć innych kumpli z Polski.
Patriotyzm? Bo dodał sobie ktoś w nicku ‘PL’. Aha. 🙂
Pozdrawiam.
Ja rozumiem Patriotyzm i te sprawy ale grajac w MMO jak widze PL w nicku to sorry mysle czy gosc niema wyobrazni czy co? Mozna manifestowac w wiele roznych, innych sposobów. Oczywiście text genialny, mimo ze jestem jednym z tych szarlatanów “bez kasy” i radze sobie jak moge xP
“Polak Potrafi”
Massca, rekrutujac pracownikow? Ta firma z linkow obok? Wyslalem przepiekne CV i LM, ale zaoferowali niecale 8zl netto za godzine. Troche mniej niz kasjerka w biedronce. To taki standard jest?
Co do trendu – ja sie z niego wylamalem dosyc celowo – to po prostu brzydko wyglada. Na starym xboxie wydawalo mi sie naturalne, ze trzeba dodac PL, bo wszyscy maja! Wiec byl gamertag spdk PL. Niezrozumialy i nie_do_wymowienia dla niepolakow, niezliczona ilosc razy wolano na mnie w grze “hey, pee el”, bo tak bylo latwiej. Jak zaczynalem na live, zaraz jak ruszyl, mialem na liscie prawdopodobnie wieksza czesc zarejestrowanych w usludze polakow, bylo nas moze z 6-10 osob ;-). Pozniej trend sie rozszerzyl ludzie zaczeli rozumiec, ze to kod kraju. Ale od poczatku mnie denerwowalo to wizualne szpecenie sygnatury. Dlatego pozniej zakladajacym GT kumplom polecalem (procz uzycia adresu siedziby microsoftu w UK jako wlasnego) nadawanie sobie GT po polsku, ale bez PL. Gdybym teraz zakladal, to na pewno bym sie nazwal Grzegorz Brzenczyszczykiewicz… (specjalnie przez en bo nie ma ę)
Ale za pozno, przy zakladaniu obecnego wziely gore problemy z samookresleniem narodowosciowym i mam GT, ktory kompletnie nic nie znaczy i jest nijak nieidentyfikowalny z jakimkolwiek krajem.
Musze tez zadac klam Waszej teorii o demoludach. Swojego czasu, na starym gamertagu, mialem pelna liste znajomych z roznych krajow. I literki dodaja sobie tez dosyc licznie: DK, SE, UK, DE. Ja stawiam na chec latwiejszej identyfikacji wizualnej. Troche jak w grupie randomow, na moim serwerze WoW (RPPvP, wiec zakazane nacjo-pierdoly w imionach), pierwsze pytanie po joinie to ZAWSZE bylo “swe?” 😉
Wyszlo troche chaotycznie jak zwykle. Moze da sie z tego wyciagnac moj glos w tym intersujacym, i na pewno nie wyczerpanym, temacie.
Miałem podobną sytuację: nick Solusar był już zajęty, a z drugiej strony nie chciałem wpisywać roku urodzenia lub jakichś innych cyfr.
Niezależnie od powyższego myślę, że w praktyce sprawdzają się dwie teorie: pierwsza, zgodnie z którą chcemy wyróżnić się i pokazać, że Polacy też tu grają oraz druga, wskazującą, że robimy tak dla celów informacyjnych.
Ha, a ja ide w jeszcze wieksza nisze, bo czasem gram z [KSP] w ksywie. Nie chodzi o zaden klan, a warszawska Polonie. Zdaje sobie sprawe, ze ten skrot nic nie mowi 99% wspolgraczy, ale coz… czuje sie reprezentantem klubu i jakostam oswajam ludzi z tymi literkami i/lub herbem ktory mam w avatarze. Markieting cholernie cicho szeptany.
Miałem podobny dylemat w PSN-ie, ktoś już zajął nicka sweter. Ale dodawania PL-ek zawsze było dla mnie zaściankowe, więc jestem jako omg_sweter. Przynajmniej śmieszniej.
BTW, są ludzie, dla których PL jest jak znak ostrzegawczy: ‘nie graj z nim’.
Michał zwany spodkiem – nie wiem ile sie zarabia na kasie w Biedronce, wiem że na razie ja płace 11 brutto za godzinę testowania gier, ile Ty od tego zaplacisz podatku i ZUSu nie wiem, bo nie wiem np. czy studiujesz czy nie.
To nie jest tak, że przychodzisz tutaj i dostajesz kokosy, nawet jakbym mial wiekszy budzet to i tak bym wiecej nie płacił, bo na początku chcę zobaczyć kto ile jest warty, kto ma jaką motywację, kogo interesuje taka branża, kto sie jak sprawdza w pracy, itd.
11 brutto za godzine to jest poziom wyjściowy, nienegocjonowalny, tak sam dla każdego, niezależnie od kwalifikacji, CV, doświadczenia itp.
Dalej może być tylko lepiej.
Pzdr
M.F.
A nie jest to czasami pozostałość po czasach kiedy przy rejestrowaniu się nie można było wybrać Polski?
Massca, opiszesz mi to “dalej i lepiej” w trzech zdaniach na maila? Od dawna mam ochotę się zakręcić wokół branży bliskiej sercu, ale trudno tak zaczynać od zera za dokładnie połowę obecnych zarobków.
“Hodować” pisze się przez “h” a nie przez “ch”. A PL w nicku to echo zamierzchłych czasów, gdy Polacy spotykając się na drodze na wczasach w Jugosławii czy Grecji pozdrawiali się błyskaniem świateł.
Miodek – wysmagałem się sam batogiem i posypałem solą po otwartych ranach!
Dzieki za orta ! Już poprawiam
Panowie, coraz bardziej podoba mi się ten blog. może dodam do ulubionych 😉
do rzeczy,
zawsze zakręcałem w stronę RP tak więc wyjątkowo drażnią mnie ksywki “AragornPL”, “DrizztPL” albo “GandalfPL”. Haha to jest takie naturalne jak krakowska podsuszana z indyka (istnieje) 🙂
Ale najbardziej, unikam osób o nikach typu “TomeczekPL”. Wiktor Cegła ma rację, tu tag PL oznacza “uciekaj albo pożałujesz i to bardzo, po godzinie tłumaczenia zasad gry i obsługi interfejsu i po kilku łajpach na stworach które normalnie robisz solo”. 🙂
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem,. Ale jest to subiektywna opinia i nie dotyczy żadnego konkretnego gracza. Zbieżność ksywek przypadkowa (oprócz Tomeczka).
Pozdrowienia.
Owszem, PL to trochę obciach, nie wstydź się swojego wieku!:)
nie wstydze sie, chyba to widac na front page’u 🙂
Ja mam Misza PL. Trochę bez pomyślunku w sumie, bo celem nie było ani ukazanie mego patriotyzmu, ani chęć częstszego grania z Polakami, ani nic w tym stylu.
Jakoś tak wyszło. Co do wystrzegania się Polaków na live to ja zdecydowanie bardziej wolę naszych niż 12-14 letnich hamburgejros, którzy piłują mordę w Halo 3 co minutę.
Poza tym lepsze XXXXX PL niż
xxIwillOwnYaxx oLavamasterO czy L33T H4X0R, really.
Nie spotkałem praktycznie normalnego nicka u anglojęzycznych graczy. Wszystkie jakieś takie pojebane 😛
A ja na XBL mam GT po prostu: Kotlet
PL nie dodawałem bo Polacy i tak będą wiedzieć, że jestem z Polski. Natomiast hamburgery mają zagadkę.
Sporo ludzi zdecydowało się na Pl w tagu ponieważ bez Pl-ki był już zajęty.
Myślę, że nie ma się czego wstydzić i jest to zdrowy objaw. Jako, że nie mamy własnego live’a to chociaż w taki sposób można jakoś własną obecność zaznaczyć. Nie tylko Polacy oznaczają swoją przynależność. Często robią to też Skandynawowie czy nawet Niemcy.
Poza tym takie oznaczenie może być pomocne. Niektórzy wybierają sobie anglojęzyczne ksywy np:. Snake, Wizard itp. Pl-ka pomaga od razu gracza zidentyfikować. Wiem, że mogę z nim porozmawiać po Polsku albo że nie będzie problemu z lagami;-)
Większości amerykanów to oznaczenie nic kompletnie nie mówi…myślą, że to jakiś klan?!
Grając w GoW często spotykałem się z takimi przypadkami:
Gdy czekałem ze znajomymi którzy mają Pl w nicku często podłączały się osoby które szybko uciekały stwierdzając, że nie będą grać z naszym “klanem” bo jesteśmy za dobrzy;D
Często też rozmawiając po Polsku w lobby amerykanie wykrzykiwali i wyzywali nas od “zasranych” francuzów, holendrów, chińczyków…
Czasem też podłączali się Brytyjczycy i widząc PL w tagu: nakrzyczeli się, że jesteśmy wstrętni i że powinniśmy jak najszybciej zniknąć z ich wysp po czym uciekali.
Czasem przytrafiały się także miłe historie. Raz natrafiliśmy na grupkę z Finlandii z którą rozegraliśmy kulturalnie kilka meczyków i pogadaliśmy. Okazało się, że byli kiedyś w Polsce na wakacjach i baaardzo im się podobało (zwłaszcza kobiety);D