Postanowiłem pograć w Borderlands: The Pre-sequel na pececie, bo nie chcę grać na oldgenach. Wpisałem kod, ściągnąłem zawartość ze Steama, kliknąłem GRAJ. Nic się nie stało.
Próbowałem uruchamiać grę przez kilka kolejnych dni, odczuwając coraz większe zrezygnowanie, aż wreszcie przelała się czara goryczy – gdy mój syn uruchamiał Battlefielda 3, bo go na tę grę naszło po długim czasie, program Origin uznał, że nie da się go uruchomić. Nie i już. Sypnął błędem uruchomienia aplikacji. O, przebrała się miarka, ty pececie jeden!
Zasiadłem więc do internetu i zacząłem wertować stronki, skupiając się na nowszym Borderlands. Launcher.exe w ogóle się nie uruchamia, w menedżerze zadań pojawia się na moment i znika, hmmm… aplikacja tytułgry.exe, zakopana głęboko w steamowym katalogu, rzuca od razu błędem aplikacji i jakimś tajemniczym numerkiem, hmmm do kwadratu… po jakichś trzydziestu minutach instalowania, odinstalowywania, przeinstalowywania i przeklinania wyglądałem mniej więcej tak:
Ale potem trafiłem na jakieś forum (nie pamiętam zupełnie, na jakie), gdzie napisano, że takie objawy może dawać przesadna liczba zainstalowanych microsoftowych pakietów C++ oraz .NET. Dawałem niewielkie szanse tej radzie, ponieważ sądziłem, że kto jak kto, ale MICROSOFT w swoim cholernym SYSTEMIE potrafi wyczuć czy DEBIL USER (to ja) zainstalował nadprogramowe pakiety MICROSOFTU, które się ze sobą gryzą.
No więc sądziłem źle. Po wyrzuceniu wszystkich C++ oraz .NET z poziomu menedżera programów Borderlands: The Pre-sequel ruszyło z kopyta (no, z kopytka, launcher.exe wciąż się nie launcherexeuje, ale odpalenie aplikacji wprost z katalogu działa).
Poczułem się jak dosowy pionier, przekopujący się przez niuanse command line’a. Wyszedłem z tego starcia zwycięsko. Ale co będzie później?
Na razie jestem świadkiem cudu “nie mam zainstalowanej ani jednej biblioteki C++ i .NET i wszystko mi działa”. Sprawdzałem Divinity, Dishonored, ze dwie losowe gry z katalogu steamowego. Czy mój Windows zyskuje świadomość i sam sobie cichaczem przytrzymał wymagane dll-ki? Czas pokaże!
Zawsze się dziwuję tego typu problemom, bo mnie jakoś wszystko omija. Tzn. nie zdarzyło mi się mieć problemu z pecetem w ostatnich 10 latach, z którym nie poradziłbym sobie w ciągu 5-10 minut. Instaluję i działa po prostu. Borderlandsy nowe są w znacznym stopniu kopią BL2, ale i tak jest tam sporo dobrej zabawy, claptrapem sobie pograj dla śmiechu (bo Wilhelm jest skuteczniejszy moim zdaniem).
Trochę nie na temat, ale zapytam:
Będziesz grał w najbliższym czasie w Lords of the Fallen? Zastanawiam się czy kupić, ale mam mieszane uczucia. Niby gra wydaje się fajna, niby trzeba wspierać polskie (nawet jeśli tylko połowicznie) produkcje, ale… to jednak CI, które nigdy jeszcze nie wydało porządnej gry (nie, Sniper nie był porządny – był cienki, ale w odróżnieniu od reszty gier CI, dało się w niego grać).
Wiem co czujesz.
Nowy komputer kupiony w zeszły czwartek (23.11), czysty oryginalny win 8.1 PRO i ponad 20h szarpania się z w sumie nie wiem czym, w każdym razie błąd każdej z gier po 5 minutach od odpalenia “Program XY przestał działać”. Milion tipów, porad, tricków, kombinacji i cudów. Ostatecznie zadziałałam na intuicję i przeinstalowałam DirectX (w 8.1 jest “11) na starszą – 9. Od kilku dni działa. Problem pojawia się jednak wciąż przy ciągle ukazujących się aktualizacjach Windowsa. Wczorajsza łatka 600KB znowu rozłożyła wszystko na łopatki, po godzinie bluescreenów i krytycznych błędów komputer nagle sam przestał je wyrzucać. Magia. 🙂 Pozdrawiam!
Launcher.exe zaczął dzisiaj działać.
Magia PC gaming master race 😀
W Lords of the Fallen na razie nie planuję grać, ale jak mnie ktoś rozpieści i mi przyśle, to zagram 😀
Dlatego wolę konsolę, pamiętam na pececie to męczenie się ze sterownikami, szukanie cracków ;), wywalanie się gier. Na konsoli po prostu działa.
@Mr_Baggins
Polemizowałbym. Na PC wszystko mi działa doskonale, za to na konsoli regularnie wykrzacza się PSN albo jest “konserwacja” w celu wprowadzenia usługi sterowania głosowego za pomocą pierdów.
No i na PC nie muszę płacić haraczu za multiplayer, bo w tej chwili PS+ nie oferuje kompletnie nic (Spelunky jako jedyna gra w usłudze dla PS4 to chyba jakiś nieśmieszny żart?!)
Podsumowując – wolę PC, ale i nie wyobrażam sobie teraz nie mieć konsoli.
“pamiętam na pececie to męczenie się ze sterownikami, szukanie cracków ;), wywalanie się gier”
Wspomnienia z lat 90? 😉
“Na konsoli po prostu działa.”
https://www.google.pl/search?q=battlefield+4+ps4+blue+screen
http://www.eurogamer.net/articles/digitalfoundry-2014-the-prepatch-evil-within-we-hope-you-will-never-play
Ogólnie nie ma sensu przerzucać się anecdatami. Faktem jest że gry na konsole obecnej generacji coraz częściej wychodzą w stanie niedopracowanym i są łatane na premierze i po premierze. Pod tym względem nastąpił regres w stosunku czasów PSX/PS2 – świadomość developerów, że gracz może przecież ściągnąć sobie kilkugigabajtową poprawkę w dniu premiery strasznie rozleniwiła i zdemoralizowała developerów.
Faktem też jest że na pececie gdzie jest pierdyliard możliwych konfiguracji sprzętowych, modeli kart graficznych, dźwiękowych, wersji sterowników, co daje gazyliardy możliwych kombinacji, zdarzają się takie problemy jak opisał Cubituss. Ale są one coraz rzadsze, trzeba mieć pecha żeby na nie trafić no i jak widać guglanie pomaga. Jeżeli ktoś tego absolutnie nie akceptuje to niech gra na konosoli, ale jak wspomniałem wyżej, tam też nastąpił regres i królują day1 patche.
Simplex – mniej więcej, może trochę później. Peceta miałem od zawsze, wcześniej różne Atari, Amigi, Commodore. Kupiłem x360 na allegro bo był tani i miał kupę gier, oczywiście pirackich 😉 Jak zobaczyłem pierwszego Assassina i przyzwyczaiłem się do pada, to peceta odpalałem coraz rzadziej – w sensie, że do gier. Potem przyszło PS3, teraz PS4. Peceta nie potrzebuję, i tak gram głównie w Battlefielda 😉
Simplex, ale jakie rozleniwiła, jakie zdemoralizowała… Sony i MS mogą Ci nie puścić gry, miej pretensje do ich działu certyfikacji, że puszczają buble. Oczywiście są równi i równiejsi – jednym puszczą bubla, bo głośny tytuł i będzie 0-day patch, innemu będą uwalać grę przez 6 miesięcy, bo literka gdzieś krzywo.
A do Battlefielda 4 wróciłem ostatnio (Premium za 70 złotych? no przecież to dwie dobre pizze…). Jest fenomenalnie 😀
no niestety, ja też tak mam na swoim pececie, dzieciak głównie na nim gra, ale do mnie przychodzi jak coś nie działa – krew mnie zalewa jak widzę zachowanie Origin czy Steama i błędy “znikąd” (najgorsze jest to, że płaci się za te gierki jak za zboże…). Dzięki za motyw z odinstalowaniem .NET frameworków!
Co do problemów Sony z PSN – fakt, piramida nieszczęść im rośnie, niestety wstyd, że tak duża korporacja nie może poradzić sobie z tak trywialnym systemem jak odpowiednia infrastruktura.
Czy problemy Sony z PSN są naprawdę większe, niż problemy Blizzarda z Battle.netem?
-> Cubituss – ale skoro są równi i równiejsi i niektórym te gry puszczają, to ci właśnie developerzy są rozleniwieni.
-> Ezronymius – to kupuj na wyprzedażach. No i unikaj konsol, gry są tam do dwóch razy droższe.
-> szqcz – Battle.net to 3-4 gry, a PSN to wszystkie.
Kolo –> to nie rozleniwienie, to trudne terminy, moim zdaniem.
Masz rację, to jest takie lekceważenie jakości ze strony managementu i decydentów. “Musimy wydać grę w określonym terminie niezależnie od tego w jakim stanie ta gra będzie.” Jednocześnie Sony czy Microsoft nie zdecydują się na odesłanie gry do producenta do poprawek, bo nie mogą dopuścić do tego, że gra będzie dostępna na innych platformie, ale nie na ich własnej.
Właśnie tak. A klient spodziewa się swojego ulubionego triple-A w listopadzie i koniec.
Kolo -> akurat nie unikam konsol 🙂 Wolę zapłacić więcej (co jest wirtualne, bo odsprzedaż gier konsolowych jest łatwiejsza i bardziej opłacalna niż PieCowych) i mieć 100% pewności że mi giera się odpali, niż użerać się po forach i grzebaniem po systemie.
Dla mnie rozrywka wygląda tak – pilot, pad, siad, gram… żona, wkurw… słuchawki, (wkurw żony ;)), przerwa… gram, żona śpi (więc można w multi pogadać ze znajomkami) itd.
Innymi słowy – czas to pieniądz, a czasy gdy grzebałem w hexeditorze by na Amidze obejść zabezpieczenie w Eye of the Beholder już dawno dla mnie minęły.
To co opisał Cubi, to gehenna jaką i ja przechodzę z grami na peceta. Zresztą, szczerze? w pozycji “na laptopa” to ja siedzę 8h dziennie (+ overtime), więc pasek “windows” kojarzy mi się z młotkiem i pracą a nie rozrywką 😉
Ostatnio była fala opóźnień, to moim zdaniem zdrowy objaw, może dzięki temu gry będą trochę bardziej dopracowane (kogo ja próbuję oszukać? 😉 )
-> Ezronymius – ale co wy z tymi pecetami robicie, że tak wszystko kiepsko działa? U mnie granie wygląda tak – odpalam komp growy, przechodzę do zakładki Library na Steamie, odpalam grę i gram. Słuchawek nie mam bo i żony nie mam i sam mieszkam. Co więcej, nowe gry kupuję zazwyczaj w formie kluczy, a ściąganie przy łączu 50 Mbit trwa błyskawicznie (poniżej pół godziny zwykle duży tytuł, mógłbyś obiad zjeść spokojnie), więc jeśli ci tak bardzo na czasie zależy to jeszcze się zastanów.
Simplex, fala opóźnień była przez to, że gry nie nadawały się do certyfikacji, mówiąc wprost – były kompletnie rozwalone 🙂
Mam windows 8.1, solidny system, zadnych eksperymentow, zadnych piratow, znam sie na nim calkiem niezle. Premiera Archeage, preorder byl gotowy, gildia gotowa na headstart, gra smigala 2 dni wczesniej w ostatniej becie, zaktualizowana, odpalam i… nie dziala. Po kilkudzisieciu minutach i paru restartach okazalo sie, ze jeden z plikow dll dziwnbym trafem sie ulotnil. Reczne wkopiowanie pomoglo.
Mowienie, ze wszystko na PC smiga to jedynie znak, ze jeszcze nie znalazlo sie problemu;) z jakiegos powodu nie moge uzywac u siebie sterownikow AMD bo komputer w ogole sie nie uruchomi. Czysty windows i same stery – dead. Dziala tylko na microsoftowych whql. Normalne? nie calkiem.
Gram zarowno na PC jak i konsolach. Gra mi sie we wszystkie arkadowki i wiekszosc rpg znacznie lepiej na konsolach. Strategie, mmo, wiekszosc fps – PC. Ale narzekanie na konsole jest tylko i wylacznie wynikiem nie posiadania takowej, lub totalnym brakiem zainteresowania grami, ktore w wersji konsolowej wymagaja wiekszej sprawnosci manualnej przy uzywaniu pada.
Narzekanie na konsole? Tutaj raczej na Bogu Ducha winnego peceta narzekają. Nawiasem mówiąc, nie zazdroszczę Windy 8.1, to jeden z powodów dla których odwlekam zakup nowego kompa, może być niekompatybilny z niektórymi grami. Sterowniki tylko WHQL – to eliminuje problemy.
win 8.1 jest lepszym systemem niz 7. Nie dotyczy to UI. Nie znalazlem zadnej niekompatybilnej gry. Sterowniki whql nie pomogly z Archeage, problemem jest windows. System z zalozenia pracujacy na setkach konfiguracji nie ma prawa byc wydajnym i bezproblemowym. Sam DX to okolo 50%+ overhead.
A co do sterownikow, whql sa niezoptymalizowane oraz czesto dosc stare. Normalne stery dzialaja na niektorych konfiguracjach, a na niektorych nie. Juz ten fakt pokazuje, ze PC sa urzadzeniami generujacymi problemy – nie takie ‘Spagetti Monster winne’;).
Cegiełkę dokłada fakt, że masz kartę AMD. Stara prawda mówi, że jak chcesz tanią kartę to bierz Ati/AMD, jak chcesz bezproblemowo grać to bierz nVidię. A z tego co mówicie to zaczynam podejrzewać, że jestem ewenementem. 3 lata mam kompa growego (prawie 3,5 roku) i właściwie nigdy żadnych problemów z odpalaniem jakichś gier czy ze sterownikami czy wieszaniem itd. Komp jest w zasadzie goły, ma antywirusa, Steama i gry. Nawet Office’a tam nie ma, nawet żadnego Winzipa itp. I działa jak złoto. Auto aktualizacje Windy i antywira, sterowniki do grafy tylko WHQL.
“Ale narzekanie na konsole jest tylko i wylacznie wynikiem nie posiadania takowej”
No na Driveclub po premierze narzekali tylko pecetowcy.
Na Evil Within także: http://www.eurogamer.net/articles/digitalfoundry-2014-the-prepatch-evil-within-we-hope-you-will-never-play
Evil within mial day one patch, wiec ktokolwiek kto kupil ja na premiere mial ja spatchowana. Co zreszta jest powiedziane w tym artykule.
Co do DC mam wielkie przekonanie, ze najwiecej dymu robia ludzie ktorzy nie posiadaja ps4. Dla mnie DC to fajna gra, i szkoda tylko, ze istotnie problemy z zle napisanym serwerem ograniczyly przyjemnosc z gry online.
Szkoda ludzi, którzy nie mają konsoli podłączonej do internetu albo mają jakieś limity transferu (zdziwilibyście się jak kiepski jest internet w wielu państwach anglojęzycznych typu Australia czy niektóre części USA). W takim przypadku Day 1 patch (i wszystkie kolejne) może sobie developer … wsadzić. A jesli chodzi o konsole to ja posiadam PS3 i jak na nim grałem to narzekałem nań często, zwykle chciałem po prostu gier z Playstation na PC żeby to szybciej działało albo żeby myszką pograć.
Hej sciaglem Lords of Fallen nie wiecie czy odinstalowanie wszystkich aplikacji Microsoftu zadziala tez na tej grze w ktorej sa tez pliki ze steama. Nie chce niczego usuwac narazie, zeby nie miec pozniej problemu z szukaniem i instalowaniem wszystkiego od nowa..
Co zrobiłeś? Jakich plików?