Piłka szybka, ale konkretna: pojawił się teaser nowego Drivera.
Wszystkim, którzy grają od niedawna powie on mniej więcej tyle: fajna gra o samochodach prawdopodobnie.
Wszystkim, którzy grali w pierwszą część (a było to 11 lat temu w Erze Peceta) zakręci przysłowiową łezkę w oku. Pozornie kozackie, ale mało mówiące manewry na parkingu podsumowuje kluczowy moment filmiku: 55-ta sekunda.
Tak, tak, weterani wiedzą o co chodzi 🙂 Męczarnie z treningiem, które były dopiero przygrywką do jednej z najlepszych samochodówek w historii gier (IMO). Dlaczego? Bo oprócz samego auta i trasy do przejechania dostaliśmy to, czego brakuje mi dzisiaj w wymuskanych i precyzyjnych jak szwajcarskie zegarki wyścigówkach: fabułę, klimat, styl…
Zresztą pisałem o tym ostatnio. Teraz widząc zapowiedź comebacku do tego co było naprawdę dobre, liczę że na obietnicach się nie skończy…
Nienawidzę. Ten. Trening.
Jak byłem młodszy nigdy nie potrafiłem go przejść. I jak dobrze pamiętam nie było sposobu ominięcia tego parkingu.
OMG MAx… kocham TO, nienawidzę TEGO. 🙂 Sorry, musiałem.
Trening był hardkorowy ale do zrobienia. Zresztą niektóre misje później były jeszcze trudniejsze. Massca Driver to także muzyka i rasowy bulgot V8 pod maską. Ach, jednak z moich najukochańszych gier ever.
Co wy gadacie przecież ten trening był łatwy… Przecież to sam początek gry był 😀
ZAGRAM W TO CHĘTNIE!!!
Troche spusciliscie z tonu ostatnio, zaczynacie tematy o danej grze i… nic wiecej o niej nie piszecie. Gdzie wrazenia po przejsciu AW, RDR i tak dalej?
Jeździłem po tym garażu, i jeździłem, i jeździłem, i jeździłem, i jeździłem, i się wkurwiłem, i dalej jeździłem i jak już wyjechałem z garażu, to mi się nie chciało już nic. I tyle było mojego grania w Drivera.
Rychu -> AW? Another World? 😉 RDR nie jest jeszcze skończone.
Plus piszemy to, co nam na sercu leży. Czasami recenzja nie leży, za to zajara nas trailer. Zresztą teraz przy E3 będą częste update’y z komentsem (zawsze, żadnych przeklejek pressreli) i mam nadzieję, że nam takie częste updatowanie zostanie we krwi.
Jeździłem, jeździłem, jeździłem, aż w jakimś top secrecie, czy innym bajtku znalazłem czita na ominięcie tego fragmentu. Jedyny czit w grze, którego się nie wstydzę. Reszta była tego warta.
Ten “test” w podziemnym garażu zapada chyba każdemu grającemu w “Drivera” głęboko w pamięć. Ciężko, ostro i bez taryfy ulgowej – jeden błąd i do domu. Ciekawi mnie co szykuje Ubisoft w związku z tą marką.
BTW, podobnie ciężkie “testy” przechodzi się niemal na każdym poziomie w szkółce rajdowej w “Richard Burns Rally”. Tam do tego mamy do czynienia z dość realistyczną symulacją i faktycznie większość manewrów wymaga niemal identycznych działań, jakie byśmy wykonali w prawdziwym aucie, np. scandinavian flick.
A mi brakuje dzisiejszych grach takich wyzwań, choćby genialna kariera kierowcy rajdowego z NFS Porsche. Garaż przeszedłem, nie obyło się bez nerwów.Zaciąłem się za to na jakiejś totalnie przegiętej misji pod koniec gry. Szkoda, że zmarnowali potencjał, Driver3 to porażka a na trailerach wyglądał świetnie. Parallel Lines to typowy średniak. Zamiast ślepo gonić Gta powinni się skupić na frajdzie z prowadzenia auta i pościgów.
A ja w to na Playstation grałem, ale całkiem niedawno, jakoś tak w okolicach premiery kinowej Matrixa. Prawdę mówiąc, niespecjalnie przypadła mi do gustu ta gra i dosyć szybko rzuciłem ją w kąt. Pomysł fajny, ale pykanie w to bardziej irytowało niż bawiło.
Aż sobie Amisie 1200 odpalę.
Cubi, może jakiś blog z tamtych czasów? 🙂
Desper, całkiem fpytke pomysł, opiszę co kochałem na Amidze i dlaczego 🙂 I jak strasznie to dzisiaj wygląda na WinUAE 🙂
Man – there are some rude bastards on the roads today. Particularly one Merc driver