Polskie Centrum Programu Safer Internet wraz z NASK-iem i Fundacją Orange przygotowało kampanię “W którym świecie żyjesz?”, której celem jest przekonanie nas, że – tu cytat – “ci, którzy żyją w wirtualnym świecie, tracą prawdziwe życie”. I jakkolwiek uważam przedawkowywanie internetu i uzależnienie od niego za narastający problem, tak jestem absolutnie przeciwny tezie, którą wygłosiłem powyżej w cytacie.
Czym jest prawdziwe życie? Autorzy kampanii pokazują: miłość, chodzenie na imprezy, branie udziału w zawodach sportowych, rodzinną kolację i jeszcze parę rzeczy, podczas których nasz bohater wydaje się być denatem. Ożywa dopiero, gdy zaczyna mu błyskać ekran, a z głośników dobiegają odgłosy kanonady – ha, a więc to gry tak uzależniają, a nie internet, i to od nich się człowiek uzależnia! Artykuł na media2.pl, wyjaśniający szczegóły kampanii społecznej, mówi wyraźnie, autorytarnie i bez żadnych naukowych podstaw, że “Psychologowie od kilku lat wskazują na uzależnienie od silnych emocji, jakie niesie Internet, w tym przede wszystkim od tempa, w jakim toczą się gry komputerowe i towarzyszącej im adrenaliny”. Ciekawe, czy któryś z tych psychologów brał kiedyś udział w meczu piłki nożnej – tam to jest dopiero tempo, emocje i adrenalina, aż można komuś dać w mordę ze złości!
Źle wymyślona, źle zrealizowana kampania, która trafia kulą w płot. Bo to nie od strzelanin uzależniają się dzieciaki, tylko od przeniesienia znaczącej części swojej społecznej aktywności do nowego narzędzia, jakim jest internet. Właśnie – części, a nie całej. Festiwale rosną w siłę, w każdej knajpie widać masy roześmianych ludzi – nikt mi nie wytłumaczy, że oni na pewno nie korzystają z Facebooka i nie wiedzą, co to YouTube. Wykorzystują internet w charakterze narzędzia społecznego, dokładnie tak samo, jak kiedyś wykorzystywano telefon (i dam głowę, że paru narwańców przepowiadało koniec świata związany z upowszechnieniem się telefonu i zanikiem prawdziwych spotkań międzyludzkich).
Tak więc kompletnie nie tędy droga. I jeszcze to hasło z “prawdziwym życiem”, które jest tak pustym sloganem, że aż specjalnie umieściłem wyraz “pusty” obok wyrazu “slogan”. Me no gusta.
Cubi, tobie się chce? Wszyscy świadomi użytkownicy internetu zdają sobie sprawę z jego wad i zalet, więc taka kampania niczego u nich nie zmieni. Natomiast ci, którzy uważają internet za zło zostaną w tym przekonaniu utwierdzeni, pogratulują sobie w duszy, iż są wolni od tego nałogu i przewracając się na drugi bok włączą Na Wspólnej, czy inny ogłupiacz. Jak ktoś się pizdą urodził, to kanarkiem nie umrze.
Ja chce do Ulda! Tak, żyje w azeroth. 🙂
Eee. Zangarmarsh, Stranglethorn Vale albo Un’Goro.
W ramach solidarności z autorami spotu w tym miesiącu wszystkie swoje rachunki nie zapłacę przez internet, tylko pójdę odstać swoje na pocztę ! Howg !
Na poczcie w kolejce sobie z ludźmi porozmawiasz i diabeł z internetu i z gier wtedy przegrywa!
Mam lepszy slogan – ,,Chcialbym miec dziewczyne ale musze expic“ ;D